Mitem powszechnie pokutującym jest stwierdzenie, że piwo w Chorwacji jest kiepskie i bardzo drogie. Jak w każdej legendzie, i tu ukryte jest ziarnko prawdy: geograficznie i kulturowo Chorwacja jest raczej krajem wina i rakiji. Ale to nie znaczy, że nie produkuje się tu dobrego piwa… O gustach się nie dyskutuje, ale o rodzajach piwa i zwyczajach z piwem związanych jak najbardziej. I o tym jest ta notka.
Wraz z nastaniem letniej pogody zapachniało grillem w ogródkach, a u tych bardziej zdesperowanych nawet na balkonach. Do tego wszechobecne piłkarskie emocje i mamy idealny klimat do spożycia ulubionego napoju Polaków, czyli piwa. Dla wielu osób wakacje bez piwa nie będą udane, i nawet najbardziej wymyślne drinki czy wykwintne wina złocistego napoju nie zastąpią. Jednym zdaniem: piwo to poważna sprawa. Tym bardziej na wczasach w Chorwacji.
To co pijemy?
Wszystkich fanatyków chcemy na początek uspokoić: piwo w Chorwacji jest łatwo dostępne w niemal każdym sklepie i barze. Do tego – z racji klimatu – przechowywane jest najczęściej w lodówkach. Dlatego ze zdobyciem zimnego browara nie ma najmniejszego problemu. Prawie w każdym sklepie spotkacie piwa marek takich, jak Karlovačko czy Ožujsko – to chorwackie piwne masowe hity na miarę naszego Żywca czy Tyskiego. Podobnie, jak u nas, te piwa występują w kilku odmianach, z czego najbardziej popularnymi są tzw. eurolagery, czyli jasne, klarowne piwa z lekką goryczką. Ožujsko jest produkowane w browarze w Zagrzebiu, a Karlovačko – w Karlovaču. Na temat walorów smakowych nie będziemy się wypowiadać, ale warto wziąć pod uwagę fakt, że te masowo produkowane piwa zyskują wielbicieli także przez swoją dostępność w sklepowych lodówkach. W 40 stopniowym upale nawet najgorszy sikacz z lodówki świetnie gasi pragnienie… Oprócz tych dwóch sztandarowych produktów chorwackich browarów znajdziemy sporo piw importowanych i produkowanych lokalnie na licencji zagranicznej. Wielbiciele Heinekena, Carslberga, Budweisera, Tuborga czy Stella Artois nie będą mieć problemu ze zdobyciem ulubionych trunków.
Jeśli chodzi o piwa wyżej cenione przez piwnych smakoszy, ich zdobycie kosztuje więcej wysiłku, ale jak najbardziej są i są warte zachodu. Z takich piw warto wymienić ciemne, gorzkie piwo Tomislav. W upały należy spożywać ostrożnie – ma 7% zawartości alkoholu – jak na ciemne piwo przystało. Z bardziej klasycznych poszukajcie piwa Staročeško Svijetlo, w stylu czeskiego pilsa, i piwa Velebitsko z chorwackiego browaru Licanka. Oba występują w różnych odmianach. Szeroką gamę produktów ma też browar Panonski, należący do Carlsberga producent piw Pan.
Radlery – modowy szał
Powiedzieć, że w Chorwacji radlery są popularne, to nic nie powiedzieć. Mieszanki piwa i napojów orzeźwiających stanowią blisko połowę asortymentu dostępnego w sklepach i barach, a każdy większy browar ma w swojej ofercie przynajmniej jeden smak. Najbardziej popularne są radlery o smaku Limun (cytryna), Naranča (pomarańcza) i Grejp (grejpfrut), oraz ostatnio Jabuko (jabłko). Radlery zazwyczaj mają ok. 2% zawartości alkoholu, co z pewnością dodaje im popularności w gorącym chorwackim klimacie.
Garść porad praktycznych
Zacznijmy od tego, że – podobnie, jak w innych częściach Bałkanów, ale inaczej, niż w Polsce – piwo w Chorwacji sprzedaje się nie tylko w butelkach szklanych i w puszkach, ale także w butelkach PET, które mają pojemność 0,5, 1, a nawet 2 litry. Do cen musimy zawsze doliczyć kaucję, która jest dodawana do ceny nie tylko opakowań szklanych, ale także puszek i butelek plastikowych. Oczywiście zużyte opakowania (także po mleku, jogurcie, wodzie, itp) w teorii można potem oddać w sklepie i odzyskać parę kun, ale z tym jest podobnie, jak w Polsce: zależy to od dobrej woli i humoru sklepikarza. W przepełnionych latem turystycznych miejscowościach bywa z oddawaniem opakowań problem, i co najmniej wymagany jest paragon dowodzący, że właśnie tu kupiliśmy piwo (sok, wodę, mleko, etc.). Nie wyrzucajcie więc paragonów! Inną praktyką jest zostawianie w apartamentach wszystkich opakowań jako napiwek dla sprzątających.
Jeśli chodzi o ceny, piwo w Chorwacji jest droższe, niż w Polsce. Choć podobnie, jak u nas, w sklepach oczywiście będzie taniej, niż w knajpce czy barze. W sklepie za 0,5 l piwa zapłacimy ok. 8 – 10 Kn – czyli nieco ponad 1 Eur, natomiast w barze czy restauracji pól litra piwa może kosztować nawet 20 – 25 Kn. Naturalnie wszystko zależy od położenia knajpki, standardu i oblężenia. W takich bardziej „normalnych” w 15 Kn za piwo powinniśmy się zmieścić – czyli ok. 2 Eur.
I na koniec ważna sprawa: piwkujemy – nie jeździmy! W Chorwacji dopuszczalna zawartość alkoholu we krwi kierowcy wynosi okrągłe 0 – czyli nawet jedno małe przed obiadem nie przejdzie…